Jestem Singha, a imię me pochodzi aż z Tajlandii i oznacza Małego Lwa 🦁🖤
Jestem ponoć wyjątkowy, a nawet wyjątkowo wyjątkowy, czyli taki bardziej niż zwykły, jak to pięknie określił mój Ojciec Chrzestny. Jestem kotem białaczkowym…niezły numer wywinął mi koci los…. Czarny kot z białaczką. Nie zamierzam jednak się poddawać, w końcu jestem Małym Lwem. Będę walczył o dobre życie na całego. Pomaga mi w tym cała Kociogrodzka ekipa, leczą, przytulają i dobrze karmią. Stają na rzęsach abym cieszył się dobrym zdrowiem i aby udało mi się znaleźć super dom.
Singha to bardzo miły, młody Kocuriusz. Z powodu swojej choroby może zamieszkać jako jedynak, albo z innym białaczkowym kotkiem. Zanim trafił do Kociogrodu napotkał na swojej drodze cudownych ludzi, którzy chcieli go przygarnąć. Będąc opiekunami dwóch kotów wykonali testy i wtedy okazało się, że Singha ma białaczkę. I tak Mały Lew znalazł się w Kociogrodzie, gdzie jest odwiedzany przez swoich Ludzi. Mimo, że nie mogą go adoptować bardzo go kochają.
Może Ty również pokochasz Singhę? Może Ty dasz mu super dom? Wypełnij ankietę lub zadzwoń do nas. 😻