
Nazywam się Iwan. Iwan Groźny… A ze mnie taki Groźny kot, że aż ogon podkulam na samą myśl. Przewrotne zrządzenie losu- nazwać strachulca Iwanem. Jednak myślę sobie, że to imię daje mi siłę i pewność siebie, jakiej nie miałem wcześniej. Ale po kolei…
Wiecie kim był ten Iwan? Też nie wiedziałem dopóki któregoś dnia do Kociarni Ciocia nie przyniosła książki. I to nie byle jakiej, bo historycznej! Zaciekawiony, zeskoczyłem z najwyższej półki i podszedłem trochę niepewnie do otwartej księgi pełnej ilustracji i jakiś dżdżownic, które nazywacie pismem. Dziwny ten Wasz gatunek, ale pomysłowości Wam odmówić nie można.
Przede mną zaczęły przewijać się kartki, aż Ciocia zatrzymała się na obrazie posępnego mężczyzny z uniesioną jedną brwią. W pierwszej chwili zobaczyłem w jego oczach nienawiść i pogardę, ale wiecie co… po chwili te emocje przeobraziły się w smutek i pustkę tak ogromną, że mnie przeszyła na wskroś.
W tym czasie Ciocia czytała mi o jego złych uczynkach, podbojach, wojnach, a we mnie myśl się pojawiła: „skoro taki z niego zły człowiek to czemu i mnie Iwanem nazwano?” Lecz gdy zaczęła Cioteczka czytać o tym co nie tak oczywiste, okazało się, że ten człowiek był tak samotny jak i moje kocie futerko. Czytała o śmierci jego ukochanej, o kolejnych relacjach nie dających ukojenia, o smutku, który tak namacalnie poczułem patrząc w jego oczy, że mimo tego kim był poczułem więź ze swoim imieniem. Jego samotność i jego cierpienie były mi tak bliskie.
I myślę, że może to imię pasuje również do mnie, bo jednak ze strachu przed samotnością sam się w nią owijam coraz ciaśniej i ciaśniej. Boję się. Boję się Ciebie, boję się Cioteczki, która czytała mi o moim imieniu, boję się samego siebie jednak wiem, że chcę przełamać te lęki. Zacząłem pracować, bo na pracę nad sobą nigdy nie jest za późno, i mimo że mam 6 wiosen to czuję, że dopiero życie przede mną. Nie chcę być Groźnym, chociaż jestem Iwanem. Swój lęk chcę zamienić w miłość, nie tylko już tą początkującą do smaczków z Cioci ręki, ale i do Człowieka, który by we mnie zobaczył to morze samotności, smutku i pustki. Bo ja chcę kochać i być kochanym, tylko że oprócz Cioć, jeszcze nikt nie dał mi szansy.
Poszukujemy Człowieka, który nie będzie naciskał na Iwanka lecz cierpliwie da mu czas aby się otworzył i na nowo zaufał. Człowieka, który krok po kroku na nowo nauczy go miłości
Jeśli chcesz aby zamieszkał w Twoim domku wypełnij ankietę wpisując jego imię, oddzwonimy