Ola

Rok temu, zimny, deszczowy, majowy dzień, na Straż Miejską pewna osoba przynosi w reklamówce

3 dwutygodniowe kociaki- dzięki za wielkie serce i reakcję w tak trudnej sytuacji.

Kocięta głodne jak to butelkowce płaczą ...

Trafiają do nas. Zaczyna się walka o ich życie bo to tak kruchutkie, malutkie istnienia.

Kocięta mają tylko siebie i Człowieka, który co 2, 3 godziny karmi butelką, potem masuje brzuszki i ogrzewa.

I tak rozpoczęła się historia Toli i Oli oraz ich brata Olka, który szczęśliwie, gdy tylko mieliśmy zielone światło trafił do kochającego domku.

Dziewczynki również poszły do adopcji i już się wydawało, że to piękny happy end ale niestety po miesiącu wróciły pod nasze skrzydła z powodów nie związanych bezpośrednio z nimi samymi.

Wiemy, że los płata czasem figle i niestety los kolejny raz pokazał im figę ?

Ola i Tola wiedzą, że mimo wszystko mają siebie i jeszcze bardziej się ze sobą związują.

Teraz szukają domku ale wiadomo, że nie możemy ich rozdzielić bo 3 trauma dla 7 miesięcznych kotusiów to chyba za sporo.

Świetnie dogadują się z innymi kotkami choć wujaszka Zuko kochają najbardziej, lubią być pieszczone na maxa i jeśli chodzi o jedzonko to nie wybrzydzają nic a nic .

Oczywiście uwielbiają także zabawę bo to jeszcze dzieciaki .

Miłość do Człowieka emanuje z ich każdego kłaczka.

Ola lubi "rozmawiać"

Czy nadchodzące święta przyniosą Dziewczynkom cud w postaci domku ?

Tak bardzo na to liczymy ❤❤❤

Ola i Tola są zaszczepione, odrobaczone, zachipowane, testy na fiv i Felv ujemne, wysterylizowane.

Jeśli chcesz dać im ten wypragniony domek, wypełnij ankietę wpisując ich imiona, oddzwonimy

Skoczów
Schronisko