Nie potrafimy ukryć łez, stłumić uczuć ??? Nasze kochane koty odeszły za Tęczowy Most- choć nie zgadzamy się z rym okrutnym losem ???? Dzyndzel- trafił do nas z naroślą na nosku ( takim dzyndzlem) , nieufny, piękny, uwielbiał się wygrzewać na słoneczku z przyjaciółmi . Dzyndzel miał w sobie pewien potencjał i jakby los nam dał czas to pewnie udałoby się stworzyć miziaka. Znalazł nawet Wirtualną Mamę, która co miesiąc wpłacała pieniądze na jego utrzymanie ? Myśleliśmy, że wszystko jest ok, a tu się okazało , że wątroba i trzustka zawiodły ???? I on Adolfik ??? trafił do kociarni jako kociak , całe 5 lat temu .... W zeszłym roku pojawił się cudowny Człowiek, który wysłał na niego ankietę . Zapytaliśmy dlaczego Adolfik a On odpowiedział " bo ma smutne oczy " . Leczyliśmy Adolfika aby był zdrowy idąc do nowego domku, domek kibicował w całych sił pytając kiedy będzie gotowy .. I prawie był gotowy ???? paszport ( bo to miała być adopcja zagraniczna ) był gotowy, Wolo również -do podróży, która miała zmienić życie Adolfika na zawsze i tu zamiast " miłego kociego życia" zostało "żegnaj kochanie". Nie potrafimy sobie z tym poradzić . Jest nam okrutnie ciężko ? Serca znów potargane a tu trzeba mieć siły na tą pozostałą " zgraję" i nowych przybyszów .... Będziemy tęsknić...póki co wylewamy hektolitry łez ???? To najgorsze chwile, z którymi My wolontariusze musimy się czasami mierzyć. Dzyndzelku i Adolfiku - bardzo Was kochamy, biegajcie bez bólu za Tęczowym Mostem razem z kolegami z Kociogródka.