Dzień dobry, mam na imię Misti i postanowiłam przedstawić się wreszcie szerszej publiczności. Tu, w  Kociogrodzie wszyscy mnie znają, teraz pora na Was 😁
Jaka jest moja historia?  Trafiłam pod opiekę Fundacji z 5-ką (słownie: piątką) swoich dzieci. Same chłopaki. Wyobrażacie sobie? Ja sama bezdomna i do tego piątka małych kociaków?  Byłam zmęczona i głodna, ale pojawił się łut szczęścia. Najpierw mieszkałam z moimi łobuziakami w DT. Chłopcy robili niezłe demolki. 😜 Im byli więksi, tym bardziej rozrabiali. A ja? Ja chciałam mieć ich jak najszybciej z głowy 😂 Ciągle głodni, ciągle w ruchu....no chyba, że akurat jedli. Wszyscy na raz oczywiście. Zaraz, zaraz, przecież to miał być mój post, a ja ciągle o dzieciakach 🤣  Tak więc, gdy moje głodomory mogłam wreszcie odstawić, trafiłam do Kociogrodu. Trochę miałam problemów zdrowotnych ( pewnie przez te małe, kudłate kuleczki), ale postawili mnie tu na łapki i jestem gotowa pójść do swojego domku. Zaczepiam często Wolontariuszy i nadstawiam główkę do głaskania. Miewam swoje humorki, ale jaka kocica nie ma czasem foszków? Jestem piękną, prawie białą kocicą i z przyjemnością będę ozdobą Twojego życia.